Ten culture clash powoduje, że coś, co w Ameryce jest po prostu domknięciem transakcji - w Arabii staje się rzeczą niewyobrażalnie trudną. Bohater często nie wie od której strony ma zacząć działać by pchnąć sprawy do przodu. Mało co jest tu tym na co wygląda.
Nawiasem mówiąc, także wewnątrz kręgu outsiderów, czyli pomiędzy Amerykanami i Europejczykami na pewnym poziomie nie ma zrozumienia (Tom Hanks próbuje się odwołać do znanego symbolu kulturowego Lawrence'a z Arabii, lecz jego dużo młodszej współpracownicy nazwisko pułkownika Lawrence'a nic nie mówi).
Wreszcie bohater znajdzie osobę, z którą osiągnie porozumienie. Choć niekoniecznie będzie to ta osoba, po której byśmy się tego spodziewali.
Film z pewnością nie jest pozycją epokową w historii kina, lecz jest wart zobaczenia. Nie przynudza, ogląda się gładko i z zainteresowaniem, na dodatek jest ładnie fotografowany.