Tak naprawdę wypłynął na jednej roli, Forreście oczywiście. Wielu się ona podoba ja jednak tak głupich bohaterów nie lubię. Ale w takich rolach Tommy się sprawdza, o tak, natomiast gdy próbuje swoich sił w innym repertuarze jest strasznie. Kino sensacyjne- słaba "Droga do zatracenia" i straszny "Kod da Vinci", jako aktor dramatyczny też szczególnie wielki nie jest - "Filadelfia" to chyba jedyna jego tak dobra rola. Nawet w komedii różnie bo w takich "Ladykillersach" położył rolę całkowicie.
To jak to jest? Na początku piszesz, że dobry był tylko w Forreście za chwile, że w Filadefii... jakaś niekonsekwencja. Racja Hanks jest raczej aktorem komediowym, ale nie można w powiedzieć że nie jest "wielkim aktorem" uważam, że na takie miano zasłużył sobie w pełni
Forrest i Filadelfia to jednorazowe przypadki dobrej gry Hanksa. W wielu filmach się po prostu ośmieszył i cały czas gra na jednej minie. Jak płacze i się śmieje to tak samo. A ostatnie lata ( fakt każdy, nawet De Niro w ostatnich latach słabo ) to Hanks ma wręcz tragiczne. W Kodzie zagrał gorzej niż nawet jak na niego się spodziewałem
Nie piszę, że tylko w "Forreście" dobrze grał, ale że na tej roli tak wypłynął, nie ma tu żadnej niekonsekwencji.
na Forreście pokazał, że potrafi grać również poważne role a praktycznie całe lata 80-te to role komediowe, w tym czuje się najlepiej i za to jest ceniony. To nie jest aktor dramatyczny, mimo to nie uważam jest złym aktorem
W komedii też szału nie robi. Mnie jego mina, która kojarzy mi się z miną człowieka któremu przed nos podstawiono krowie łajno nie śmieszy
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem ze Tom nie jest wielkim akorem ;)
A mówienie ze zagrał tylko w jednym dobrym filmie uważam poprostu za śmieszne.
Popieram. Chyba ktoś się zapomniał i nie wymienił takich filmów, jak: "Apollo 13", "Szeregowiec Ryan", "Zielona Mila", czy chociażby "Terminal"...
Niektórzy ze swoimi opiniami są godni pożałowania :D
Jak można nie wspomnieć o "Zielonej mili"? Wymieniasz parę filmów, ale o jednej z jego najważniejszych ról zapominasz. Nieładnie.
W Zielonej Mili Hanks pokazał dokładnie to samo co we wszystkich wcześniejszych filmach - mianowicie mimikę drewna
ty dales hanksowi ocene 3 wiec nawet niema co z toba dyskutowac, cos cie wkurza w jego osobie jendak nikt niewie co, moze chcesz byc super indywidualnoscia bo wiekszosc ludzi ocenia hanksa sprawiedliwe 7-9/10
Porównywanie pana Alfreda to Hanksa jest śmieszne. Ale widzę, że lubisz obrażać ludzi w internecie. W końcu tu każdy jest mocny
Do Waszes, nie przesadzaj ze Hanks jest az takim zlym aktorem. Lepiej by bylo jak bys napisala ze nie lubisz jego gry niz pisac ze jest naprawde kiepskim ktorem bo to nieprawda.
Po pierwsze jestem chłopakiem
Po drugie czemu piszesz, że to nieprawda, że Hanks jest słabym aktorem?? Twoje zdanie jest prawdziwe i masz racje, a Ci którzy uważają go za słabego aktora nie mają racji, bo to Ty jesteś Alfą i Omegą?
Osobiście z pełną odpowiedzialnością oceniłam tego pana na 1, w żadnej ze swoich ról nie zrobił na mnie wrażenia, jako kobieta patrzę również na atrakcyjność aktorów. U pana Hanksa nie dostrzegam ani specjalnego talentu, ani nawet krzty uroku.
I w moich oczach wielkim aktorem to on nie jest z całą pewnością, do tego miana jest mu bardzo, bardzo daleko :)
Hanks może i nie jest wybitnym aktorem, ale bardzo dobrym na pewno. Role w takich filmach jak "Forrest Gump", "Filadelfia", "Szeregowiec Ryan", "Zielona Mila" czy choćby "Terminal" bądź "Apollo 13" mówią same za siebie. Nikt mi nie wmówi, że gra jedną miną, jest raczej oszczędny i nie przesadza (zresztą i na profilu Hopkinsa spotkałam sie z opiniami, że Hopkins gra jedna miną). A co do Kodu zgodzę sie, film tragiczny, nie wiem po jaką cholerę Hanks bierze udział jeszcze w "Aniołach i demonach"... najwidoczniej chce w ten sposób podreperować swój budżet.
"co do Kodu zgodzę sie, film tragiczny, nie wiem po jaką cholerę Hanks bierze udział jeszcze w "Aniołach i demonach"... najwidoczniej chce w ten sposób podreperować swój budżet."- Osobiście nie zgodzę się ze stwierdzeniem że w Kodzie zagrał słabo ,ale to tylko moje zdanie każdy ma prawo do wlasnego... a co do tego że T.Hanks gra w Aniołach tylko dla podreperownia budżetu to szczerze w to wątpie, facet z takimi zarobkami raczej nie dba o kasę:
► Cast Away - (Cast Away - Poza światem) - (2000) - $20,000,000
► The Green Mile (Zielona mila) - (1999) - $20,000,000
► Toy Story 2 - (1999) - $5,00,000
► You've Got Mail (Masz wiadomość) - (1998) - $20,000,000
► Saving Private Ryan (Szeregowiec Ryan) - (1998) - ponad
$40,000,000
► Toy Story - (1995) - $50,000
► Forrest Gump - (1994) - $70,000,000
► The Bonfire of the Vanities (Fajerwerki próżności)(1990) -
$5,000,000
► The Burbs (Na Przedmieściach) - (1989) - $3,500,000
► Splash (Plusk) - (1984) - $70,000
:)
nie wiem za bardzo co powiedzieć bo jeżeli ktoś mówi że Tom jest słabym aktorem dla mnie to jest po prostu tragiczne... tacy ludzi chyba w ogóle nie znają się na kinie i wydaje im się że najważniejsze nagrody filmowe przyznaje się na 'chybił trafił' bo Hanks był 5 razy nominowany do Oscara w tym 2 razy go otrzymał, 7 razy nominowany do Złotego Globu i 4-krotnie go dostał nie wspominając już o 38 innych nagrodach...jego niektóre role są po prostu fantastyczne takie jak 'Philadelphia', 'Forrest Gump', 'Zielona Mila', 'Szeregowiec Ryan', czy 'Cast Away' i pragnę zauważyć jeszcze że wszystkie filmy które tu wymieniłem i dzięki którym zyskał największą sławę nie są filmami komediowym (może oprócz 'Forresta...' ale to jest bardziej komedio-dramat)dla mnie Tom jest jednym z najlepszych jeśli nie najlepszym aktorem na świecie...
Aha, więc swoje zdanie opierasz na zdaniu krytyków? To jest tragiczne, a nie krytykowanie używając argumentów ( już wcześniej to zrobiłem )
no jeżeli Twoje wypowiedzi to mają być argumenty które mają przekonać ludzi do tego, że Tom Hanks jest słabym aktorem to nie za bardzo mnie ( i chyba nie tylko mnie ) przekonują... teoria że Tom gra cały czas na jednej minie jest za słaba żebym mógł się zgodzić co do tego że Hanks gra kiepsko... a co do oceny krytyków to chyba dziwne było by gdyby tylu znawców filmowych na całym świecie myliło się mówiąc że Tom jest znakomitym aktorem... 2 Oscary i 4 Złote Globy mówią same za siebie... rzadko kto może się poszczycić tyloma nagrodami co on... i chyba nie otrzymał by ich gdyby grał słabo...
Ja się cały czas zastanawiam czy Ty masz swoje zdanie, bo podpierasz się tylko na krytykach, którzy udowodnili mnóstwo razy, że popełniają straszne błędy ( Titanic i wiele innych )
O Tomku pisałem w innych tematach więc nie chce mi się znów tu zaczynać dyskusji, tym bardziej z zaślepionymi fanami
Pozdro
nie chce mi się kłócić z kimś do którego nie docierają żadne argumenty a swoją niechęć do tego aktora opiera tylko na tym że cały czas 'gra jedną miną' co jest bardzo wątpliwą hipotezą... najważniejsze jest to żeby aktor grał przekonującą i przekazał to co ma przekazać, a Tom to robi...
Masz bardzo wąskie horyzonty. Dobra więcej wad Tomka:
Gra jedną miną w każdym filmie, w każdej scenie. W Zielonej Mili pamiętam, że tak samo się krzywił jak się śmiał i jak płakał
Słabiutko gra głosem. Nie potrafi płynnie zmieniać intonacji. Jak podnosi głos to jest słabiutko
Jego gra ciałem ogranicza się do chodzenia w tą i z powrotem. Żadnej gry ciałem z widzem. Na bank nie ma pojęcia o Metodzie Stanisłowskiego
Jak bym się postarał to bym więcej napisał, ale autobus zaraz mam, więc wybacz
A i pamiętaj, że powiedzenie, że Hanks gra przekonywująco nie jest argumentem
Ludzie! kurna chata! co wy pierniczycie! Tom Hanks jest wybitnym, swietnym aktorem w komediowych rolach jaki i w powazniejszych, ma swoj styl gry (kazdy aktor ma), a to ze w niektorych filmach nie olsniewa swoimi rolami to nie jest jego wina, tak mu kazano grac i tak gral, wedlug mnie ze swoich rol wywiazywal sie genialnie. No chyba ze taki zalozyciel tego tematu woli przecietnego Jasona Stathama?
Waszes wymien choc jednego według ciebie aktora ktory ma rozne zachowania co do filmow i nie ma charakterystycznego stylu??
Wybacz, ale Hanks jest gwiazdą i na planie może grać jak chce. On po prostu nie potrafi grać inaczej
Każdy aktor ma swój własny styl, taką manierę. Ale np. taki De Niro przez prawie 30 lat nie grał w żadnym filmie tak samo. O Tomku tego nie powiesz
Alez wlasnie powiem, poniewaz jest sporo tytuluw z "tomkiem" w ktorych gral wysmienicie i raczenie nie mozna powiedziec ze gral tak samo
dobra skonczcie ta dyskusje juz moze bo odnosze wrazenie ze oboje nie za bardzo sie znacie na filmach z jego udzialem i wydaje wam sie ze jak obejrzeliscie z 4 filmy w ktorych gral to wiecie o jego grze wszystko...
No sory ale co do mnie to sie troche pomyliles, Tom jest moim jednym z najlepszych aktorow, znam jego cala filmografie i jak to bywa u kazdego aktora mial swoje mocniejsze jak i slabsze filmy, ale z pewnoscia nie mozna o nim mowic ze jest kiepskim i schematycznym aktorem
Kolega premier17 chyba nawet nie wie jakie sam ma poglądy na swój temat, skoro tak mówi o człowieku który ma podobne
5 nominacji do Askara, o Jezu jestem wstrząśnięty, Olivier miał bodaj 14, z czego dwa otrzymał plus dwa honorowe. A 38 innych nagród to już całkowicie żenujący argument bo większości z nich jeszcze dziesięć-piętnaście lat temu nie było, to co, od razu pewnie aktorzy grali gorzej, no bo jak grać skoro nie można dostać Satelity czy MTV? "Zielona Mila" to typowy wyciskacz łez z równie wtórnym Hanksem, "Apollo 13"? A co on tam niby zagrał "Huston, we have problem."? Niewiarygodnie trudna kwestia. "Szeregowiec Ryan", o tak, długo nie mogłem się otrząsnąć z niesmaku po jednej z najgorszych ról żołnierskich jakie zna kino.
w gwoli ścisłości Laurence nie miał 14 nominacji do Oscara tylko 11 i otrzymal tylko jednego (czyli mniej niz Hanks (odsyłam http://www.filmweb.pl/o41169/Laurence+Olivier/nagrody)
i jesli uwazasz ze rola w Szeregowcu to byla jedna z najgorszych rol zolnierskich to wspolczuje...
http://www.imdb.com/name/nm0000059/awards
Ja widzę trzy. A rola w "Szeregowcu" jest słabiutka jak i cały film co byś wiedział gdyby kino nie zaczynało się dla ciebie od Forresta.
Pozatym jeśli dla ciebie największym geniuszem jest Hanks, który potrafi zagrać tylko ciotę lub debila to ja bym się zaczął martwić.
Sorry ze sie wtrace, moze i Tom nie jest geniuszem, ale jest wielkim i elastycznym aktorem potrafiacym zagrac kazda role, a martwic to ja bym radzil zaczac sie o ciebie bo pewnie dla ciebie "geniusz" to Jason Statham ktory jest schematyczny jak paczka gwozdzi i raczej nadaje sie do tak zwanych odmozdzaczy.
Jakżeś na to wpadł? Gdzieśty wyczytał że lubię takich tłukowatych aktorów jak Statham.
Natomiast "nie jest geniuszem, ale jest wielkim [...] aktorem" jak dla ciebie klan Wayansów to geniusze to istotnie Hanks bardzo dobrze to nich pasuje.
Zgadzam się, Tomem nie ma się co zachwycać. Wrażenie zrobił na mnie tylko jako Forrest, ale to że to on dostał Oscara za "Philadelphię" w '94 zamiast Liama Neesona albo Day-Lewisa uważam za kpinę.
"Klan Wayansów" (jak ty to nazywasz) to jest klan swietnych aktorow komediowych, Toma do tego nie mieszaj bo choc Tom grywał i grywa w komediach to jednak nie sa to komedie przesmiewcze.
A co do drugiej wypowiedzi - Hanks w filadelfii gral glowna role i ten oskar nalezal mu sie jak najbardziej. Radze bardziej zaznajomic sie z tworczoscia Hanksa, a nie wysuwać pezpodstawne i smieszne argumenty
Nie wiem co uważasz za "śmieszny argument" - Oscara powinien dostać Liam, ewentualnie Daniel Day-Lewis, a nie Tom, bo jego rola w Philadelphii się do nich nie umywa.
Równie dobrze ja mogę ci poradzić, żebyś zaznajomił się z "Listą Schindlera", a nie "wysuwał bezpodstawne argumenty".
Akurat trafilas kula w plot bo oba te filmy dobrze znam i uwazam ze i Liscie i filadelfii naleza sie oskary w obu przypadkach glowni bochaterowie spisali sie wzorowo
No więc właśnie, Liam zagrał rolę życia (nie sądzę, żeby trafiło mu się jeszcze coś lepszego, chociaż nigdy nie wiadomo) i Oscar należał mu się bez dwóch zdań. Natomiast na punkcie Day-Lewisa mam lekką obsesję i najchętniej dałabym mu nagrody za każdy film, w którym grał, bo w każdym jest tak samo rewelacyjny.
Mam wrażenie, że Hanks dostał Oscara głównie za to, że grał homoseksualistę, ogólnie nie za bardzo przejmuję się werdyktami Akademii, ale w tym wypadku nieprzyznanie nagrody Liamowi lub Danielowi na rzecz Hanksa to żenada.
Wg mnie Hanks Oskara za Filadelfie dostał moze nie za sama gre ale zwracam uwage ze sposrod nominowanych filmow ten byl chyba takim ktory zrobil na ludziach najwieksze wrazenie, po raz pierwszy ktos odwazyl sie glosno powiedziec o nietolerancji jesli chodzi o homoseksualistow i chorych na AIDS. Ten film byl przelomowy i dlatego Hanks powinien dostac i dostal Oskara za tą rolę., potem maly zgrzyt byl jeszcze podczas jego przemowinia po otrzymaniu statuetki ale to nie ma znaczenia, w historii kina zapisze sie chyba jako jeden z pierwszych aktorow ktory zagral role geja w tak waznym filmie...
"Filadelfia" jest ważna jako przełomomy film o równouprawnieniu mniejszości. Nie zmienia to jednak faktu, że pokazuje również to czego w amerykańskim kinie nie lubię najbardziej. Beckett (jakże mówiące nazwisko) jest pokazany jako normalny gość, mający zwykłego partnera, zwykłe życie, ale nagle... kiedy przychodzi do pracy okazuje się, że to najlepszy prawnik w fir(l?)mie. Wygrywa wszystkie sprawy, jest super i wogóle. Tylko że to niestety możliwe tylko w amerykańskim kinie.
w swojej klasie aktor nr.1 !!jak dla mnie bardzo dobrze spełnia się w dramatach...:) pozdrawiam fanów Toma :D