Dokładnie!!Mam wrażenie,że ludzie nie tyle oceniają jego grę aktorska co to jakim jest dobrym,mądrym i spokojnym człowiekiem.
zrozumcie ludzie go oceniaja tak wysko ( ja nie bo uwazam ze jest swietnym aktorem) bo wystepowal w wielkich filmach: szeregowiec ryan, forrest gump, zielona mila
dla przeciętnego widza który ma znikome pojęcie o kinie lub kimś nie szukającym czegoś mocniejszego w filmach to może są filmy wybitne, lecz są średniakami ubrane po prostu w lepszą formę
a cieszą się taką popularnością bo większość ludzi mało co się zna na kinie
Forrest Gump to prawdziwe arcydzieło, mam nadzieję że kiedyś to zrozumiesz oczywiscie bez obrazy, ale kiedyś go polubisz i zmienisz zdanie, Zobaczysz
ni jest i dla mnie nigdy nie będzie, fabuła posta jak budowa cepa, gdzie człowiek z ułomności psychicznymi dzieję spustoszenie wśród żołnierzy, ping-pongistów etc.
po prostu na takie bajeczki nie lecę
ale nie jest taką bajeczką jak forrest, tam nie masz nic na wyciągnięcie ręki, a za każdy bład możesz strarcic bardzo dużo, nie jest tak cukierkowaty
zresztą pod względem muzyki, aktorstwa, zdjęć etc. stoi dużo wyżej
Pod względem muzyki Ojciec jest troszkę lepszy aktorstwo w obu filmach jest na 10 tak samo jak zdjęcia
pod względem muzyki OC jest dużo lepszy, w aktorstwie zresztą też, jeżeli śmiesz porównywać Hanksa (w jednej ze swoich lepszych ról choć i tak wybitna to ona nie jest) do ról Pacino lub Brando to masz małe pojęcie o aktorstwie
ja tez nie twierdzę ze Hanks zagrał źle, zagrał dobrze (może nawet bardzo dobrze), jednak rola nie był jakoś specjalnie trudna i wybitna w porównaniu do ww. aktorów
aktorsko Forrest 6 lub 7/10
Godfather 10/10
nie sądzie żeby była aż tak trudna, przez połowę filmu biegał (nawet ja to potrafię), przez 2/6 opowiadał historyjki, a przez resztę robił smutne minki, które miejscami wyglądały bardzo żałośnie
nie sądzę, myślę że zawsze jak Hanks chce zapłakać (ni tylko w Forreście) to wygląda to bardzo komicznie i jak wcześniej wspomniałem żałośnie
Czasem a raczej w większości wypadków irytuje mnie ten portal, tyle tu znawców filmowych, aktorów, z tyloma tak świetnymi ludźmi powinniśmy mieć wspaniałe Polskie kino. Niestety to tylko internet...
to że się na czymś zna nie sprawia od razu że potrafi się zrobić coś kreatywnego i twórczego (i vice versa)
weźmy na przykład piłkę nożną, ile mieliśmy znakomitych piłkarzy którzy byli słabymi lub nawet beznadziejnymi trenerami, jak również słabych piłkarzy o wybitnych umiejętnościach trenerskich
Ale siedzenie to nie to samo co bieganie. Gdy gość biega kamera się na nim tak bardzo nie skupia, nie to co wtedy gdy aktor siedzi (przecież aktorzy głównie siedzą lub stoją więc co innego mają robić?).
Jeszcze odpowiadając na poniższy post, to że rola Brando łatwa do zagrania?
hahaha a to dobre 3/4 aktorów (w tym Hanks)by tej roli nie podołała, jego mimika, gesty, modulacja głosem, wszystko perfekcyjne
Rola Marlona Brando w "The Godfather" była trudna do zagrania?heheheheheheheh.Pozdrawiam speca od aktorstwa i kinematografii.
Wiesz co tak naprawdę geniusz potrafi tkwić w prostocie. Ja z kolei nie lubię przekombinowanych filmów, dlatego Incepcję oceniłam na 9 a nie na 10 mimo, że pomysł i wykonanie bardzo dobre, aczkolwiek jak napisałam, sprawiał wrażenie przekombinowanego i miejscami trochę przesadzał. Natomiast Gran Torino, który nie ma super efektów specjalnych i przekazuje prostą wiadomość, jest klasą samą w sobie i dla mnie spełnia warunki by mu dać 10.
Tomi Hanksowi też dałam 10- ale za całokształt. Uważam, że jest bardzo dobrym charyzmatycznym aktorem, bardzo lubię filmy z jego udziałem, jest charakterystyczny w swoich rolach i generalnie wzbudza we mnie sympatię. Ale też dlatego, że znam może z 10 - max 20 naprawdę dobrych aktorów. A Hanks jest wśród nich, bo mnie przekonywał w swoich rolach.
widzę że wiesz co miałem na myśli, więc nie jestem osamotniony :D
a tak na serio nie wydaje mi się aby ta stronka nie była wiarygodna, patrząc choćby na samą nazwę
Porównywanie roli Brando w OC do roli Hanksa w Forreście Gumpie to jakaś pomyłka. Brando grał swoją role jedną miną mimo, iz była znakomitym aktorem, rola ta wielkiego warsztatu naprawdę nie wymagała. Rola Hanksa w Forreście to majstersztyk, o czym najlepiej świadczą nagrody przyznawane przez środowiska, która o wiele lepiej znają się na tym niż my tutaj. Ja Hanksa uważam za jednego z najbardziej wybitnych aktorów, jacy stąpali po tej ziemi.
Chyba oglądaliśmy dwóch innych Ojców chrzestnych widząc taką rozbieżność w wypowiedziach. Z góry przepraszam za obcesowość, ale niezłe bzdury piszesz.
Po pierwsze primo rola Brando jest nie porównywalna do roli Hanksa, oczywiście na korzyść tego pierwszego, nie wiem czy wyżej zauważyłeś moją dyskusje z Berith7777 i speedcube, jeśli nie to sobie obczaj jakie mam zdanie na ten temat.
Po drugie secundo Marlon również dostał Oscara i jego rola wśród krytyków jest uważana za jedną z najlepszych w historii kina.
A po trzecie tertio nagrody często o niczym nie świadczą, a są tylko komercyjnym kółkiem wzajemnej adoracji.
Dziękuje i dobranoc.
I Ty wiesz, która z tych ról była wynikiem komercyjnego kółka wzajemnej adoracji, a która nie? A Twoje dyskusje z innymi użytkownikami jasno wskazują na to, że jesteś dość osamotniony w Swojej opinii i masz do tego prawo. Nie będę więc nazywał twoich wypowiedzi "bzdurami", bo w przeciwieństwie do Ciebie szanują zdania swoich rozmówców.
I dodam jeszcze jedno - to, że Hanks nie zagrałby roli OC tak dobrze jak Brando jest oczywiste, bo posiada zupełnie inną aparycję niż Brando, który świetnie wyglądał w orli łotra i ojca mafii. Podobnie jest z rolą Forresta, której Brando podejrzewam, że nie potrafiłby zagrać ze względu na Swoją dość flegmatyczną naturę. Na tym polega urok kina - aktorów dobiera się wg predyspozycji, a nie losowo.
Przepraszam za te "bzdury", ale jestem dość porywczy i często nie mogę nad sobą zapanować. Osamotniony w swojej opinii pewne dlatego, że prowadzę dyskusję tylko z fanami Forresta, którzy często są również fanami Hanksa, a uwierz mi podobne sądzących osób jak ja jest więcej. Poza tym wku@wia mnie jak Ci fani widzieli dwa filmy na krzyż (oczywiście nie mówię o wszystkich, ale jest to dość częste) i uważają zarówno ten film jak i aktora za coś nadprzyrodzonego. No ale w końcu sam zacząłeś pisząc, że rola Dona mafii była prosta do zagrania, a potem że świetnie w niej wyglądał (oczywiście jak wyżej pisałem nie tylko dobrze się prezentował, ale także świetnie zagrał mimiką, gestami, głosem), z czym oczywiście się nie zgadzam. Hanks zagrał dobrze może nawet bardzo dobrze jednak wybitna kreacja to to nie była. Zgodzę się również że nie każdy potrafi się wpasować odpowiednio do roli. Np. Hanks pasuje do takich mało wyrazistych, słabych, fajtłapowatych postaci, ale dla mnie są mało efektowne w porównaniu do charyzmatycznych Brando (oglądałem z nim tylko dwa filmy więc ciężko mi powiedzieć czy pasowałby do ról granych przez Toma).
Ja widziałem niemal wszystkie filmy Toma Hanksa, poczynając od "Człowieka w czerwonym bucie" oraz "Wieczorze Kawalerskim". Uważam, że "Cast Away", "Terminal" (choć za filmem nie przepadam, to rola Hanksa świetna), "Droga do Zatracenia" oraz "Filadelfia" to jego najlepsze kreacje. A propos "mało wyrazistych, słabych, fajtłapowatych postaci", o których wspomniałeś... Widziałeś Go w drodze do zatracenia? Obejrzyj...
Nie widziałem, ale znając właśnie jego uwarunkowania aktorskie pewnie po mistrzowsku nie zagrał. Jeżeli mówimy już o wszechstronności polecam Ci role De Niro i Spacey'a (z początku kariery bo teraz tych możliwości rzadko są w stanie pokazać) są w stanie niemal zagrać wszystko.
Ależ Spacey to jeden z moich absolutnie ulubionych aktorów. A De Niro? Żal mi Go... Z "Taksówkarza" do "Poznaj mojego tatę"...
Ja tez uwielbiam Kevina, to mój ulubiony aktor :D Widziałeś filmiki jak naśladuje kolegów po fachu? Jeśli nie to zobacz koniecznie.
A co do Boba rzeczywiście ostatnio gra w strasznych gniotach, ale jest nadzieja Being Flynn, może tam pokaże na co go stać.
Zresztą różnorodność ról i filmów jakie zagrał w latach 70, 80 i 90 (z których większość de facto mieści się w granicach dobry-arcydzieło) i jak się nich spisywał w stosunku do innych aktorów jest miażdżąca.
To nie jest pomyłka. On jest zajebisty. To jak grał w Forrest Gump było niesamowite. :) Podziwiam go.
gra we wszystkich najlepszych filmach "Szeregowiec Rayan", "Forrest Gump", "Zielona Mila" powinien być numerem 1
obiektywnie rzecz biorąc Ryan i Forrest to co najwyżej b.dobre filmy, a Mila to średniak, w ŻADNYM wypadku najlepsze
a jego role wybitnie nie są, i tak nawiasem mówiąc aktora nie ocenia się W JAKICH FILMACH GRA, lecz JAK GRA
osobiście najbardziej mi się podobał Apollo 13 (czemu nie Ryan już wiesz), choć w obu tych filach Hanks jak zwykle przeciętny (w SR poniżej przeciętnej, choć i tak większość to przeciętniaki